Symfonia. Biznes gotowy na zmiany

Po co nam negatywne doświadczenia?

Agata Jarzembowicz

Agata Jarzembowicz

Długość czytania:

15 maja 2023

CEO dynamicznej, zwinnej firmy po wieloletnich sukcesach, wraz z rozwojem, znalazł się w sytuacji dużej zmiany. Dopadły go konieczność przeorganizowania procesów, objęcia nowych ról w organizacji, reorganizacja działu sprzedaży, zwolnienia, wszystko okupione dużym stresem, codzienny poligon…

Młody menedżer tuż po spektakularnym i szybkim awansie mierzy się z trudnymi, konfliktowymi współpracownikami, brakami kadrowymi, koniecznością angażowania się w operacyjne działania zespołu. Pojawiają się myśli „czy tak chciałem pełnić rolę kierownika i prowadzić zespół?”…

Ambitna triathlonistka miała dobry sezon sportowy w 2022 r., życiówka w maratonie na 10 km, coraz lepsze pływanie… Pod koniec roku włączyła jej się nieśmiertelność i myślenie „mogę wszystko”. Początek roku, zima, ciemno, krótki dzień, choroba, kaszel przez miesiąc, totalny zjazd, po energii i zdrowiu nie pozostało śladu…

Jak wspierać kulturę zaangażowania w firmie? 

Pobierz poradnik dla specjalistów HR... i nie tylko

Po co nam tego typu negatywne doświadczenia? Dlaczego nie może być po prostu dobrze i przyjemnie?

Jesteśmy zaprogramowani do wzrostu, do ekspansji. My – jako gatunek ludzki, ale również zwierzęta, rośliny. Zwierzęta nie dyskutują po co są, co roku rozmnażają się, rośliny nie zastanawiają się: „po co ja tutaj jestem” – to nic, że wiatr złamał im łodygę, rosną dalej. Mamy ogromną, naturalną determinację do rozwoju. Doświadczanie negatywnego jest wpisane w plan wzrostu, doceniania, potrzeby rozwoju.

W strefie komfortu nam się zwyczajnie nie chce, zatrzymujemy się, robi nam się często za dobrze, nie mamy motywacji i chęci do zmiany. Utykamy. Często na lata. Nie odejdę z pracy, która co prawda nie daje mi satysfakcji, ale płacę dzięki niej rachunki. Nie rozstanę się z partnerem, z którym nic mnie już nie łączy, bo mamy dzieci i piękny dom. Nie założę swojej firmy, bo brak mi odwagi, żeby zrezygnować z etatu….

Pojawienie się negatywnego zdarzenia, to pewnego rodzaju stop klatka, refleksja – zazwyczaj większe docenienie i uważność na to, co mamy, a co nam już nie służy, co chcemy zmienić.

„Nie docenisz światła dopóki nie doznasz ciemności.”

Kontrasty, to trampoliny. Mówczyni motywacyjna Esther Hicks mówi: „embrace your contrast”, tylko wtedy jesteśmy gotowi wyskoczyć wyżej. Wszystkie nasze doświadczenia generują pewną energię. W negatywnych doświadczeniach energia jest mocniejsza, bardziej skumulowana – fatalnie jeśli z nami zostanie. Z kolei gdy ją przekierujemy i wykorzystamy odpowiednio, możemy zamanifestować to, czego naprawdę pragniemy.

Zarządzanie kontrastem na pewno nie jest łatwe, często to przejście przez ucho igielne, kontrast często na długo wykopuje nas z poczucia stabilności i bezpieczeństwa. Ale właśnie dzięki temu wiemy, czego nie chcemy, a co jest po drugiej stronie i o czym marzymy.

Warto polubić nasze kontrasty, bądźmy za nie wdzięczni, nie utykajmy w nich, potraktujmy je jako rozwój w kierunku „więcej i lepiej” – to może być więcej odwagi, więcej komfortu, radości, pieniędzy, … w biznesie, w sporcie, w relacjach.

Przeglądaj tematy tego artykułu:

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *